Minęło już kilkanaście dni od zakupu i rozpoczęcia użytkowania trackballa Logitech MX ERGO. Generalnie trzeba przyznać, że jest to zupełnie inny sposób pracy, trzeba się przestawić, nie jest to rozwiązanie dla każdego. W czasie inwazji koronawirusa nie będę polecać pójścia do sklepu i „obmacania” przed zakupem (teraz trzeba siedzieć w domu), ale jak ktoś ma starą myszkę kulową to może zrobić prosty i bezpieczny test. Wystarczy zdjąć osłonę kulki, obrócić myszkę na „plecy” i sprawdzić jak pracuje się nam obracając kulkę za pomocą kciuka. Oczywiście przy trackballu użytkowanie będzie 100 razy wygodniejsze niż podczas tego prymitywnego testu
Dla użytkowników OS WIN10 przygotowano dość fajne oprogramowanie, które pozwala wyklikać wszystkie opcje, trochę gorzej mają użytkownicy Linux’a, tutaj dostosowanie przycisków, wymaga ręcznej ingerencji w pliki konfiguracyjne. Jest dostępny program SOLAR, który pozwali nam podejrzeć parowanie uniwersalnego odbiornika (dostarczanego z trackballem) i stan naładowania baterii. Producent deklaruje bardzo niskie zapotrzebowanie na energię, a nawet krótki czas ładowania (kilka minut) ma pozwalać na kilka godzin pracy. Podczas ładowania trackballa możliwe jest jego użytkowanie (to jest ważne, testowane).
Jeśli chodzi o pracę z IDE na dwóch monitorach, to zaznaczanie tekstu wymaga pewnej wprawy, po ustawieniu dużej czułości nawet delikatny ruch kulką powoduje dość duży skok kursora. Możemy całe szczęście korzystać z przełącznika czułości ulokowanego zaraz obok kulki, który zmniejsza czułość pracy. Z pewnością trzeba poświęcić czas na dobre skonfigurowanie czułość i przyspieszenia kursora, optymalne rozwiązanie pozwala na normalną pracę na dwóch monitorach bez konieczność korzystania z przycisku zmniejszającego czułość.